KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.
Uwielbiam obserwować twarze ludzi, którzy przychodzą tu po raz pierwszy. Jeszcze nie wiedzą do końca co ich czeka, ale za chwilę przyjdzie zrozumienie. Zjedzą prawdopodobnie najlepszą pizzę w życiu. W cyklu Z wizytą wpadamy dziś do Pizzaiolo.
Miejsca
Wiem, dla wielu osób to może być przesada. Ale gwarantuję Wam – nie jest. Warszawski Pizzaiolo jest światowym topem, jeśli chodzi o pizzę neapolitańską. Zjecie tu pizze klasyczne, ale i świetne wariacje na temat klasyki. Dzisiaj zabieram Was do świata, który pizzą się toczy.
Powiem Wam, że jestem trochę na Pizzaiolo zła. Czasami chciałabym pójść gdzie indziej, przetestować nowe miejsca, ale nie da się. Kiedy na myśl przychodzi mi pizza, myślę o pizzy w Pizzaiolo. To pizza neapolitańska, z grubym brzegiem i pomidorowym bajorem w środku, matka wszystkich pizz. Placki w Pizzaiolo zaliczają się do tego typu, mimo niewielkich odstępstw od oryginału.
– Różnice tkwią w drobiazgach. Używamy lodówki do przechowywania ciasta […], przygotowując sos zostawiamy w nim kawałki pomidorów […]. Ciasto ma w sobie więcej wody na kilogram mąki niż w tradycyjnej pizzy. Przez to jest u nas delikatnie niższa temperatura pieczenia
– opowiada Juri Mogyliuk, główny pizzaiolo w lokalu. Pizzerii serwujących napoletanę powstało w ostatnich latach nad Wisłą całkiem sporo. Otwieranie ogromnego lokalu w czasie pandemii mogło okazać się ryzykowne. Właściciele Dwa Osiem (serwującego latem pizzę nad rzeką) wiedzieli jednak, co robią. Mieli bowiem dwa składniki, które sprawiły, że ich pizza jest dziś jedną z najlepszych w Warszawie – smaczne ciasto i wspaniały sos pomidorowy. Wydawać by się mogło, że to banały, ale tak nie jest. W wielu miejscach ciasto i sos traktuje się jak nośniki dla dodatków, gdy tymczasem to one właśnie są kluczowe.
W Pizzaiolo ciasto ma smak, jest odpowiednio słone i sprężyste. Zawdzięcza to m.in. wyrastaniu przez 45-59 godzin w różnych temperaturach. Równie dużą uwagę przywiązuje się tu do sosu pomidorowego. Aromatyczny, słodko-kwaśny sos sam w sobie jest najlepszym dodatkiem do pizzy.
Co jadłam w Pizzaiolo i jak mi smakowało? Posłuchaj Akcji Degustacji w podcaście!
Pizza i nic więcej
W menu Pizzaiolo mamy tylko pizze, foccacie i koktajle. Owszem, są też desery, ale nie oszukujmy się – przyjdziecie tu dla pizzy! I bardzo dobrze, bo nic więcej do szczęścia Wam nie potrzeba. Wśród składników, które wygodnie moszczą się na poduszce z ciasta znajdziemy włoskie klasyki, takie jak ostra kiełbasa nduja, mortadela, pistacje, anchois itd. Ale jest tu też np. puree ziemniaczane, zmienione w aksamitny, otulający sos.
Skąd ziemniaki na pizzy? Posłuchaj podcastu i sprawdź!
Pizzaiolo słynie też ze swoich kompozycji sezonowych. Co tydzień dostaniemy tu inną, ciekawą pizzę. Wyobraźcie sobie, że pewnego razu Yuri z ekipą zrobili placek z selekcją kozich i owczych serów i… galaretką z czerwonego wina! Sezonowym hitem jest też powracająca cyklicznie pizza dyniowa, na której oprócz puree z dyni, mości się tofu, kolendra czy orzechy włoskie prażone z miso. Moją faworytką jest natomiast marinara z anchois – słona, ale i słodkawa, umamiczna, bardzo oszczędna, cudowna. Nie mogę nie wspomnieć również o marinarze z kulką burraty na środku. Idealną kropką nad i jest tu zest z cytryny. ZESTawiony (hihi!) z kremowym serem tworzy tak orzeźwiającą i lekką kompozycję! Podczas ostatniej wizyty przekonałam się też do cossacci – pizzy z sosem, pecorino i bazylią. Jak w przypadku wielu włoskich dań, prostota sprawdza się zawsze!
– Nie ma tam mozzarelli, nie ma mięsa, więc wydaje się, że ta pizza może być biedna. Ale połączenie pomidorów, bazylii i twardego sera w dużej ilości sprawia, że pizza jest lekka, świeża, intensywna w smaku […] Mam kilu znajomych, którzy zastanawiali się, jak taka pizza może być dobra, a teraz jest ich ulubioną
– opowiada Juri. Fani klasyki będą też zachwyceni margheritą. Bo margherity są tu aż trzy. Jedna z mozzarellą i olejem słonecznikowym (to inspiracją jedną z najstarszych pizzerii w Neapolu), druga z mozzarellą bawolą i oliwą i trzecia z provolą, czyli wędzoną mozzarellą.
W domu tego nie masz
Pizza jest czymś, czego Włosi nie jedzą w domu. Po co? Przecież właśnie o to chodzi w pizzy, żeby na nią wyjść wspólnie ze znajomymi. Wymusza to sama pizza – odgrzana w domowym piekarniku nigdy nie będzie smakować tak jak po wyjęciu z pieca w pizzerii. Tylko pamiętajcie, żeby do Pizzaiolo wyjść odpowiednio wcześnie – zawsze jest tam ogromny ruch i mimo, że sam lokal do małych nie należy, to zwykle większość stolików jest zajęta.
Jeśli na taką właśnie sytuację traficie, poczekajcie cierpliwie przy jednym z pysznych autorskich koktajli albo mojej ulubionej lemoniadzie marakujowej. Nie chcielibyście przecież ominąć tego harmidru rozmów i zniewalającego zapachu pizzy, który rozchodzi się po całym lokalu. Do zobaczenia przy marghericie!
Pizzaiolo – podsumowanie
Co? Nowoczesna pizza neapolitańska
Gdzie? Pizzaiolo, ul. Krucza16/22, Warszawa
Dlaczego? Bo to najlepsza pizza w mieście!
Czego trzeba spróbować? Pizzy z puree ziemniaczanym oraz klasyków: 3 rodzajów margherity czy cosacci.