KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.

W poszukiwaniu autentyczności: Bartek Kieżun o podróżach

W poszukiwaniu autentyczności: Bartek Kieżun o podróżach

Ma pracę marzeń – pisze książki o podróżach. Objechał już Włochy, Portugalię, Hiszpanię, Stambuł i Grecję. Teraz czas na Jerozolimę. Bartek Kieżun ma jednak apetyt na znacznie więcej. Kto wie, może i Nowy Jork?

Miejsca

Podróże dla Kieżuna wiążą się głównie z dwoma rzeczami: sztuką i jedzeniem. Obie są tak samo ważne i tak też pisze o nich w swoich książkach („Italia do zjedzenia”, „Portugalia do zjedzenia”, „Stambuł do zjedzenia”, „Hiszpania do zjedzenia”) – jako równoprawnych częściach kultury danego kraju. Posłuchajcie, jak znajduje miejsca, które później opisuje!

Zanim posłuchasz: Wybierz się na spacer do sklepu po składniki na spaghetti al pomodoro. Kup najbardziej dojrzałe pomidory, dobrą oliwę i włoski makaron.

Jak słuchać? Najlepiej przy talerzu pełnym spaghetti al pomodoro! Przepis na to ultra proste i wspaniale pyszne danie znajdziesz na końcu tekstu. Nie zapomnij o wytarciu resztek sosu z talerza kawałkiem chleba!

Co potem? Wiesz, że najnowsza książka Bartka, „Ateny do zjedzenia” za chwilkę trafi do sklepów? To idealny moment, żeby uzupełnić biblioteczkę o którąś z poprzednich pozycji!

Posłuchaj podcastu W poszukiwaniu autentyczności: Bartek Kieżun o podróżach

Z podcastu dowiesz się:

  • czy podróże to rzeczywiście praca marzeń
  • jaki był najgorszy posiłek Kieżuna we Włoszech
  • dlaczego Bartek został Krakowskim Makaroniarzem
  • co frustruje go w podróżach
  • jak wygląda turecki targ
  • czemu fine dining nie jest fajny
  • kiedy i o czym następna książka
  • jak wygląda pisanie książek o jedzeniu i sztuce
  • czy kryminały są dobrymi przewodnikami
  • gdzie szukać dobrego jedzenia w podróży
  • dlaczego nie będzie „Skandynawii do zjedzenia”

… i wiele innych rzeczy!

Praca marzeń?

Wszystko zaczęło się od pierwszej podróży zagranicznej. Bartek żartuje, że gdyby zamiast Toskanii wybrał np. Prowansję, być może zamiast Krakowskiego Makaroniarza, czytalibyśmy Francuskiego Żabojada. Dobrze się jednak stało, że trafił do Włoch! Zakochał się w tym kraju od pierwszego wejrzenia, zjechał go wzdłuż i wszerz zachwycając się różnicami między regionami, a niedawno kupił wymarzony dom w Umbrii. 

Nie zmienia to faktu, że aktualnie miejscem pracy Kieżuna jest niemal cały świat. Wydawać by się mogło, że podróżowanie jako praca to spełnienie marzeń. I mimo, że Bartek uwielbia to, co robi, nie ukrywa, że podróże męczą i frustrują, zwłaszcza gdy nie wszystko idzie zgodnie z planem. 

Kieżun zbiera wrażenia, fotografuje, a dopiero po powrocie do domu spisuje swoje opowieści. Jak sam mówi, musi się „napełnić”, zanim przystąpi do pisania. Umożliwiają mu to zdjęcia robione w trakcie podróży.

– Lubię to spojrzenie przez wizjer aparatu. To pozwala inaczej patrzeć. […] Kiedy jestem gdzieś bez aparatu i staram się sam sobie zrobić wakacje i przekonać samego siebie, że powinienem odpuścić, że nie muszę robić zdjęć, to jest zupełne inne patrzenie. […] Ta gotowość, bycie w ciągłym pogotowiu jest super fajne i przekłada się na to, jakie są te zdjęcia. 

– opowiada Bartek.

Co w podróżowaniu najbardziej frustruje Kieżuna? Sprawdź w podcaście!

Autentyczne życie lokalsa

To, co interesuje mnie najbardziej w kontekście podróży, także tych kulinarnych, to poszukiwanie autentyczności. Na ile jesteśmy w stanie zbliżyć się do życia lokalsów? Jednym ze sposobów Bartka jest mieszkanie tak jak lokalsi.

Nie mieszkam w hotelach, hotele dają wrażenie bycia w podróży. Staram się wynajmować mieszkania. Chodzenie ciągle tą samą klatką schodową, macanie tej samej poręczy, kupowanie chleba ciągle w tej samej piekarni pozwala poczuć się trochę nie jakbyś był na wakacjach, ale jakbyś był stamtąd

– mówi. Ponadto, zamiast odwiedzać restauracje fine diningowe, warto zaglądać do małych knajpek, często polecanych przez zwykłych ludzi, a nie autorów przewodników. W książkach Krakowskiego Makaroniarza znajdziecie właśnie historie zwykłych ludzi i niezwykłych miejsc – zarówno restauracji, jak i kościołów, muzeów, zamków. Warto chłonąć wielką sztukę i lokalną kuchnię tak samo intensywnie. Bo czy nie na tym polega podróżowanie? 

Spaghetti al pomodoro – przepis

Składniki na 2 porcje:

  • 500g makaronu
  • 4 duże pomidory malinowe
  • 2 ząbki czosnku
  • oliwa
  • świeża bazylia
  • parmezan
  • sól i pieprz

Makaron gotujemy al dente w dobrze osolonej wodzie. W międzyczasie na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oliwy i podsmażamy drobno pokrojony lub starty na tarce czosnek. Dorzucamy obrane i pokrojone w kawałki pomidory. Smażymy do momentu aż pomidory całkowicie się rozpadną, tworząc gęsty sos. Doprawiamy solą i pieprzem. Odlewamy 3-4 łyżki wody z gotowania makaronu na patelnię. Dodajemy odcedzony makaron. Chwilę mieszamy, żeby nitki spaghetti pokryły się sosem. Podajemy posypane parmezanem i świeżą bazylią. Smacznego!

P.S. Ja czasami w ramach eksperymentu zamiast bazylii używam… mięty. Zaskakująco dobrze się sprawdza!

Artykuł powstał w ramach cyklu tematycznego W stronę słońca. Pozostałe materiały w cyklu:

Może Cię też zainteresować