KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.

„Daj gryza”: najpiękniejsza książka o jedzeniu

„Daj gryza”: najpiękniejsza książka o jedzeniu

Sytuacja wyglądała tak: otworzyłam paczkę z zamówionymi książkami i zaniemówiłam. A potem… Zobacz, jaka wielka! I jaka ciężka! I jaka piękna! Cieszyłam się jak dziecko, które dostało prezent.

Książki

Bo i rzeczywiście, poniekąd był to prezent ode mnie dla mnie. O książce „Daj gryza” wydawnictwa Dwie Siostry słyszałam wcześniej tyle dobrego, że po prostu musiałam ją mieć. I żadne tam opory, że z tego typu książek już dawno wyrosłam, mi w tym nie przeszkodziły! Coś wam powiem – bawiłam się przednio.

Nie masz czasu na czytanie tekstu? Na końcu artykułu znajdziesz szybką recenzję w 5 pytaniach!

Tak smakuje świat

Na początek muszę się do czegos przyznać. Jako mała dziewczynka uwielbiałam książki-znajdywanki, w stylu „Gdzie jest Wally?”. Szukanie małych elementów w gąszczu szczegółów było dla mnie niesłychanie przyjemne, nie mogłam się od tych książek oderwać. Możecie sobie więc wyobrazić moja radość, kiedy się okazało, że „Daj gryza” jest poniekąd taką właśnie książką. A przy tym oferuje dużo, dużo więcej.

Autorzy postanowili podjąć się nieco karkołomnego zadania i przybliżyć nam zwyczaje kulinarne 26 krajów z 5 kontynentów. Od Stanów Zjednoczonych przez Polskę, Iran czy Chiny, po Peru i Etiopię. Każdy kraj dostał aż (lub tylko) 4 strony. Schemat opowiadania jest dość prosty – każda strona podzielona jest na wyodrębnione graficznie pasy. Na samej górze strony mamy przedstawione obrazkowe sceny i postacie z historii danego miejsca, każdy kraj doczekał się też krótkiej charakterystyki. Następnie autorzy opowiadają o najważniejszych potrawach i składnikach.

A skoro już wspomniałam o autorach. „Daj gryza” to dzieło pary, która jest w literackim świecie już bardzo dobrze znana dzięki tłumaczonym na kolejne języki Mapom. Aleksandra i Daniel Mizielińscy zilustrowali i napisali (we współpracy z Natalią Baranowską) kolejną już książkę. Ich charakterystyczna kreska i obrazki zawierające mnóstwo szczegółów sprawiają, że „Daj gryza” jest też pozycją do oglądania i znajdywania coraz to nowych wizualnych smaczków. W opisach poszczególnych krajów znajdziecie cyfry, które odwołują się do rysunków (to ta część o której wspomniałam na początku, bo cyfry trzeba odnaleźć w morzu detali). Moimi ulubionymi rysunkami są jednak te, które w bardzo prosty, a jednocześnie zapadający w pamięć sposób pokazują sposób wytwarzania danego produktu, np. tortilli. Wiele razy, kiedy przewracałam stronę wydawałam głośne „WOW!”, bo ta książka naprawdę robi wrażenie!

Jak pisać o jedzeniu?

Mimo, że to książka adresowana dla nieco juź starszych dzieci, to moim zdaniem jest wspaniałą przygodą także dla dorosłych. Oczywiście, ja jestem tu szczególnym czytelnikiem – kulinaria są moją dobrze ustaloną już pasją, więc w wielu przypadkach na książki dla dzieci patrzę jak na kolejny „obiekt do badań” nad współczesnymi kulinariami.

I od począrku nurtowało mnie jedno. Czy da się opisać kulturę kulinarną danego kraju na kliku zaledwie stronach? I miałam rację – jest to piekielnie trudne. Wiele razy autorzy tylko pobieżnie coś opisują. Czy to źle? Niekoniecznie! W końcu to przecież nie monografia antropologiczna, a książka dla dzieci, ktorej głównym założeniem jest pokazanie kulinarnej różnorodności i zachęcenie do jej samodzielnego odkrywania. A przede wszystkim przekonanie, że inny nie znaczy gorszy, tylko po prostu inny. W kilku momentach widać jednak, że zabrakło miejsca, np. w przypadku Francji. Mamy tu przedstawionych kilku współczesnych szefów kuchni, takich jak Anne-Marie Pic, ale nie ma o nich wzmianki w tekście, więc to już zadanie dla rodziców lub starszych dzieci, żeby się o nich czegoś dowiedzieć na własną rękę.

Lektura „Daj gryza” utwierdziła mnie w przekonaniu, że o jedzeniu bardzo trudno pisze się bez szerokiego kontekstu. Każda kolejna potrawa pociąga za sobą nowe odniesienia, nowe powiązania z innymi kulturami. To też jeszcze inna kwestia – autorzy na potrzeby książki niejako wypreparowali poszczególne kraje ze swojego otoczenia, próbując pokazać kuchnie narodowe, które w gruncie rzeczy nie istnieją. W większości krajów dużo silniej niż myślimy zarysowane są różnice między regionami, a kuchnia narodowa jest wypadkową smakołyków z regionów, wpływów innych kuchni i kilku rzeczywiście „narodowych” dań.

Czytaj i gotuj z „Daj gryza

Nie zmienia to faktu, że autorom udało się to bardzo zgrabnie i bez większych wpadek. Książka jest przepiękna, sama znalazłam w niej mnóstwo ciekawostek, o których nie miałam pojęcia. Wspaniale, że Mizielińscy przedstawili kuchnie Nigerii czy Peru, o których nadal w Polsce mamy bardzo małą wiedzę. Poza tym, jak ta książka jest cudownie uporządkowana! Mamy tu kilka spisów treści – jeden w formie mapy, jeden klasyczny i jeszcze jeden w formie osi czasu. Ten ostatni, który znajduje się na końcu książki pozwala uporządkować ogromną dawkę wiedzy i umiejscowić fakty w czasie.

Każdy kraj doczekał się też przepisu. I coś wam powiem – zwykle w książkach dla dzieci przepisy są dość łatwe i powtarzalne: naleśniki, ciastka, ewentualnie jakaś prosta zapiekanka. W

Każdy kraj doczekał się też przepisu. I coś wam powiem – zwykle w książkach dla dzieci przepisy są dość łatwe i powtarzalne: naleśniki, ciastka, ewentualnie jakaś prosta zapiekanka. W „Daj gryza” przy wielu przepisach dziecko może potrzebować waszej pomocy. Dania są ciekawe, a przepisy o różnym stopniu skomplikowania. Ja wypróbowałam przepis na irańskie ciasto ryżowe z kurczakiem i muszę przyznać, że przy jej zrobieniu przydaliby mi się mali pomocnicy. Bo mimo, że przepis był dość prosty, to składał się z wielu różnych elementów.

Daj gryza” jest książką monumentalną zarówno ze wględu na rozmiar, jak i treść. To nie jest bajka, a konkretna porcja wiedzy, więc najlepiej czytać ją po fragmencie. Myślę, że świetnym rozwiązaniem jest czytanie jej razem z dzieckiem. Rodzic może wtedy dopowiedzieć i wyjaśnić niejasne sprawy, a poza tym to okazja to pogadania z dzieckiem o swoich gastrodoświadczeniach czy podróżach. Mnie było naprawdę smutno, kiedy doszłam do ostatniej strony. To była wspaniała podróż!

Daj gryza – podsumowanie

O czym jest ta książka? To wspaniała podróż przez różne kraje, kontynenty i kultury, opowiedziana z perspektywy kuchni. Dowiecie się co i dlaczego jedzą ludzie na całym świecie. Całość okraszona pięknymi ilustracjami, dużą dawką humoru i ciekawych historii. A, i przepisów oczywiście! Cacko.

Dla kogo jest ta książka? Nie lubię tego określenia, ale serio, dla małych i dla dużych. Do czytania z dzieckiem, a kiedy dziecko zaśnie do znajdywania takich smaczków jak ten, że rozkładówka dla Włoch przypomina Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci.

Moje ulubione strony: Trudno się zdecydować! Bardzo podobają mi się Chiny (s.16), w których obrazkowo pokazano rządy kolejnych dynastii. Uwielbiam Rosję, bo uważam, że świetnie pokazano istotę tamtejszej kuchni (s.68), ale też jestem fanką wizualnego przedstawienia rodzajów niemieckich kiełbas (s.61).

Najlepszy cytat: „W średniowiecznych kronikach pojawiają się barwne sceny zbiorowego szaleństwa. Nagle całe grupy ludzi zaczynały tańczyć, niektórzy mieli zwidy, gorączkę, palące bóle i drgawki. Powodem tych tajemniczych ekscesów nie był diabeł ani inny fikcyjny dowcipniś, tylko atakujący kłosy żyta, śmiertelnie trujący grzyb zwany sporyszem. Na szczęście dziś wiemy, jak pozbyć się tego pasożyta, więc musimy znaleźć inne wytłumaczenie spontanicznych podrygów, podskoków i innych wybryków”.

Czy i dlaczego warto ją mieć? Oj warto, bardzo warto. Przepiękne ilustracje, które nie są tylko ozdobą, ale pełnoprawną treścią opowieści, potężna dawka wiedzy, ale przede wszystkim poszerzenie horyzontów, pokazanie różnorodności i zachęta do eksplorowania innych kuchni to zalety nie do przecenienia. Jedyny minus – nieporęczny format.

Podobne książki: „Mapy” Mizielińskich, „Smakologia” Oli Woldańskiej-Płocińskiej

Daj gryza„, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, Natalia Baranowska, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2020.

Może Cię też zainteresować