KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.

Kalafior na głowie: „Dobra książka”

Kalafior na głowie: „Dobra książka”

Jako dziecko uwielbiałam ciasto z paczki. Rozwijałam je z namaszczeniem ze złoconej folii, by odkryć pokryty lśniącą czekoladą przysmak. Po ukrojeniu kawałka ukazywał się wilgotny środek z dwiema kwaśnymi kropki z czegoś, co miało być konfiturą wiśniową.

Książki

W czasach mojego dzieciństwa, złotych latach 90., niewiele osób przejmowało się zdrowym odżywianiem. Zachłyśnięci zachodnimi fast foodami, gotowcami i słodyczami, o jakich wcześniej mogliśmy tylko pomarzyć, nie mieliśmy czasu komponować przemyślanego jadłospisu. Na szczęście te czasy są już (mam nadzieję!) za nami, a na księgarskich półkach pojawiają się takie pozycje jak „Dobra książka” Marysi Przybyszewskiej.

Nie masz czasu czytać całego tekstu? Na samym dole znajdziesz szybką recenzję w 6 pytaniach!

Nie tak prosto, ale zdrowo

Przybyszewska jest dobrze znana w gastronomicznym światku. Była na stażu w Nomie, angażuje się w promocję kuchni wege, a na Instagramie prowadzi popularny profil Komfortowanko. To słowo dobrze oddaje jej filozofię gotowania – ma być sezonowo i w miarę możliwości lokalnie, ale też przyjemnie. Przepisy z „Dobrej książki” mają duży potencjał, żeby stać się rodzinnym comfort foodem. Stawiam zwłaszcza na kapuśniak z kimchi, owsiankę z palonym masłem i bananem i zdrowy mac’n’cheese (z dynią i płatkami drożdżowymi).

Celem „Dobrej książki” jest nie tylko inspirowanie kulinarnych poszukiwań, ale też zwiększenie ilości warzyw w diecie. Umówmy się, za czasów mojego dzieciństwa surówka do obiadu stanowiła właściwie jeden z niewielu warzywnych elementów w diecie. Przybyszewska przekonuje, że warzywa możemy z powodzeniem dodawać do dań śniadaniowych i obiadowych, a nawet deserów (ciasto z cukinii!). Przepisy nie zawsze są super łatwe, ale duży plus za umieszczenie przy każdym tabelek z wartościami odżywczymi i tipów, jak można modyfikować dania.

Nie chcę rozpisywać się tu o tym, czym ta książka nie jest, a mogłaby być. Brakuje mi jadlospisów zorganizowanych tak, żeby nawet osoby bardzo zabiegane (o co z dziećmi nietrudno!) dały radę je przygotować. Wiecie, na zasadzie kupujesz kilka produktów i wykorzystujesz do kilku dań. Tutaj mamy raczej zbiór ulubionych przepisów autorki, które bronią się jednak swoją nieszablonowością.

Podniebna focaccia i siłacz z brukselką

Gdyby ta książka powstała, kiedy byłam dzieckiem, zapewne uwielbiałabym ją przeglądać. Niekoniecznie nawet ze wzgledu na zdjęcia jedzenia, ale raczej ilustracje Michała Loby. Loba ma bardzo charakterystyczną kreskę, a jego ilustracje pełne są humoru – spójrzcie tylko na te kalafiory wyglądające jak czapka kucharska lub focaccię unoszącą się w powietrzu! Albo siłacza z brukselkami! Dzięki pracom Loby książka nabiera lekkości i ma urok, którego mogłaby jej pozazdrościć niejedna pozycja z bajkami.

Przepisów i porad zawartych w „Dobrej książce” nie chcę jednak wkładać między bajki. Mimo pewnego chaosu (jak np. umieszczone na początku zdjęcie z Dominiką Targosz bez żadnego komentarza, co robi ona w książce – informacja, że pomagała przy słodkich przepisach pojawia się dopiero pod koniec) i dyskusyjnych wyborów (palnik do creme brulee jako kuchenny niezbędnik?), chętnie skorzystam z pomysłów na urozmaicenie mojego jadłospisu. Chociaż nie kupuję już ciasta w plastikowych paczkach, nadal jem za mało warzyw. Ta książka jest dobrym początkiem, żeby to zmienić. Tylko tyle i aż tyle.

„Dobra książka” – podsumowanie

O czym jest ta książka? O kuchni wege dla całej rodziny. To zbiór przepisów na śniadania, obiady, desery i przekąski. Jej niezaprzeczalnym atutem są świetne ilustracje Michała Loby.

Dla kogo jest ta książka? Dla tych, którzy nie mają pomysłu co gotować, a mają dzieci. I chcieliby je należycie odżywiać. Przy każdym przepisie znajdziecie porady na temat gotowania dla dzieci, a do tego szczegółowe tabelki z wartościami odżywczymi.

Moje ulubione strony: Wszystkie początki rozdziałów, zilustrowane przez Michała Lobę.

Czy i dlaczego warto ją mieć? Warto jako kolejne źródło inspiracji. Nie wszystkie przepisy są łatwe i ze składników, które każdy ma w lodówce, ale mogą zainspirować Was do własnych kulinarnych poszukiwań.

Najlepszy cytat: „Moja miłość do owsianki zaczęła się w momencie, gdy dodałam do niej palone masło”. (s. 49.)

Podobne książki: I. Kulawik „Roślinna kuchnia polska

Marysia Przybyszewska, „Dobra książka. Wegeprzepisy dla dzieciaków i rodziny”, Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2022.

Może Cię też zainteresować