KOCHAM CIASTECZKA, ale dbam też o Twoje bezpieczeństwo. Więcej o ochronie danych przeczytasz TUTAJ. Klikając Akceptuj, wyrażasz zgodę na używanie ciasteczek w celu usprawnienia korzystania z witryny.
Zapach chleba jest niepowtarzalny, rozpoznajemy go w sekundę. Otula nas, powoduje, że czujemy się jak w domu. Dlatego właśnie piekarnie to tak ważne miejsca. Nie tylko bowiem sprzedają pieczywo, ale dają nam komfort, zupełnie innego rodzaju niż restauracje czy sklepy.
Miejsca
Musi mieć chrupiącą skórkę i pachnący środek. Musi dobrze smakować z samym masłem. Musi być dobry do zjedzenia przez co najmniej tydzień. To są moje kryteria jakości, jeśli chodzi o chleb. Kierując się nimi wybrałam najlepsze piekarnie w Warszawie, moich ulubieńców, do których zaglądam szukając chleba, ale i innych smakołyków.
Piekarnia rzemieślnicza – co to takiego?
Wszystkie piekarnie w poniższym zestawieniu to piekarnie rzemieślnicze. Co to oznacza? To znaczy, że miejsca te nie odpiekają mrożonego pieczywa, a każdy produkt od chleba po drożdżówkę powstaje na miejscu, dzięki pracy ludzkich rąk. Pieczywo ma wspaniały zapach, długo jest świeże i po prostu jego jedzenie sprawia niezaprzeczalną przyjemność.
Wybrałam miejsca, które ja lubię najbardziej. To nie jest więc zestawienie wszystkich piekarni rzemieślniczych, do których warto zajrzeć w Warszawie. Dlaczego? Powód jest wybitnie prozaiczny – po prostu do wielu miejsc jeszcze nie dotarłam. Poza tym, mając 8! sprawdzonych i wspaniałych miejsc, moje zapotrzebowanie na gluten jest aż nadto zaspokojone. Nie wykluczam jednak, że to zestawienie będzie uzupełniane o kolejne miejsca z czasem.
Kolejność miejsc jest alfabetyczna, jeśli mam w którejś piekarni ulubione rzeczy zaznaczyłam to w opisie. To, że w tych miejscach zjecie wspaniałe chleby jest dla mnie oczywiste, dlatego w opisach skupiam się też na innych smakołykach.
Przez długi czas mój faworyt i ulubieniec. Jeśli kochacie croissanty, a wasze drugie imię to cruffin, to będzie miejsce idealne. Bakery słynie ze swoich croissantów z różnymi nadzieniami – na piękny efekt rozwarstwiającego się ciasta załoga pracuje ok. 3 dni! To jedna z najmodniejszych piekarni stolicy, dlatego zjecie tu też super trendy cruffiny, czyli połączenie muffina i croissanta czy bostocki. Polujcie na cruffiny z lemon curdem, są obłędne! Kocham też ich croissanty sernikowe i grubaśną, mięciusią focaccię.
Piekarnia stworzona niedawno przez dwójkę foodiesów i życiowych partnerów – Dagę i Borysa spotkała się z fantastycznym przyjęciem na Mokotowie. Nie ma się co dziwić, bo oprócz tego, że lokal urządzony jest z nutą PRL-u, nic tutaj tego okresu nie przypomina. Na półkach piętrzą się wspaniałe chleby foremkowe i zwykłe, a na meblościance znajdziecie produkty od zaprzyjaźnionych rzemieślniczych marek. Znakiem rozpoznawczym Będzie Dobrze jest shokupan, czyli mięciutka japońska chałka. Borys i Daga chcą też piec chleby z innych części świata – podobno już wkrótce pierwsze testy ciężkich chlebów rosyjskich! W Będzie Dobrze łapcie też koniecznie drożdżówki i babkę cytrynową z makiem.
Jedna z pierwszych piekarni rzemieślniczych w Warszawie, założona przez guru warszawskich piekarzy, czyli Monikę Walecką. Piekarnicze szlify Monika zdobywała w najlepszych piekarniach, m.in. w Stanach Zjednoczonych. Na Żoliborzu karmi dziś dobrym chlebem, bajglami i drożdżówkami. Ostatnio trafiłam na chlebowy wieniec z jabłkiem i rodzynkami – był tak pyszny, że nie mogłam przestać go jeść. Poza tym to jedno z tych miejsc, w których chcecie zjeść absolutnie wszystko, bo nie dość że wygląda, to jeszcze pachnie bajecznie.
Kooperacja piekarni Pochlebnie i cukierni Montażownia, ukryta na warszawskich Bielanach. Taka współpraca może skutkować tylko jednym – wspaniałymi wypiekami. Łapcie tu oryginalne chleby, np. z czosnkiem i sezamem lub czekoladą i francuskie słodkości. Kocham miłością wielką ich cannele, czyli małe babeczki z chrupiącą skórką i waniliowo-rumowym, delikatnym środkiem. Mam też słabość do ich croissantów – croissanta z pistacjami i jeżynami polecam wszystkim niezdecydowanym!
Prawdziwa włoska piekarnia w Warszawie? Nie wierzyłam dopóki nie zobaczyłam na własne oczy. I spróbowałam. Ich chleby z oliwą z oliwek i maślane wypieki są tak dobre, że znikają zanim dotrę do domu. To właśnie dlatego nigdy nie udaje mi się zrobić tym rzeczom zdjęcia. Ciepła focaccia, panzerotti, czyli pieróg z ciasta wypakowany serem, sosem pomidorowym i innymi dodatkami albo smakujące kropka w kropkę jak we Włoszech cornetti zjadam od razu. Tak smakują najlepiej. Świątecznie radzę czaić się na tradycyjne włoskie panettone.
Piekarnia Asi Olejniczak to miejsce na tyle daleko od centrum Warszawy, że wciąż niewiele osób tam dociera. A szkoda! Warto choćby po pszenno-żytnie chleby, które Asia od niedawna ozdabia kwiatowym szablonem – wyglądają jak dzieła sztuki! Zjecie tu też sporo komfortowych słodkości, ja bardzo lubię cynamonki czy duże ciastka karmelowe, które mają w sobie lekko ciągnące się kawałki kajmaku.
Izraelska piekarenka na Woli, czyli na mojej dzielni! Wpadam do nich po bajgle – zupełnie inne, cięższe i bardziej zbite niż te w zwykłych piekarniach. Czy po drodze zgarniam też przewspaniałe ciasteczka z tahini i garść rogallachów, czyli rogalików z czekoladą? Być może! Lubię to miejsce bardzo, bo jest rodzinne i takie… ciepłe? Poza tym proponuje zupełnie inne pieczywo niż pozostałe piekarnie, co mnie akurat bardzo odpowiada.
Codziennie ubolewam nad tym, że mam do tej piekarni tak daleko, bo inaczej byłabym w niej codziennie. Doskonałe chleby są oczywiście ważkim powodem wizyty, ale! Nie możecie w tym miejscu ograniczyć się tylko do nich. Spróbujcie kanapki z serem żółtym – może to być jedna z najlepszych w Waszym życiu. To też miejsce na najlepsze bostocki w Warszawie, idealnie słodko-kwaśne. Psst… zdradzę Wam, że jedna rzecz z Rano śni mi się po nocach: brioszka z kremem waniliowym i orzechową praliną to poziom absolutnie światowy.
Artykuł powstał w ramach cyklu tematycznego Rzeczy Pierwsze. Pozostałe materiały w cyklu: